sobota, 14 kwietnia 2012

Miss Stone Heart + pękacz :)

Postanowiłam, że trochę 'ulepszę' swój zbyt szary manicure, który pokazywałam w poprzedniej notce... :D
Dodałam trochę pęknięć :D Czarnych. Użyłam Essence - 01 Crack me! Black.

Efekt w pełni mnie zadowala. Lubię pękające lakiery, dają prosty, ale zarazem ciekawy efekt.
Jak nie macie czasu na wykonywanie wymyślnych wzorków na paznokciach, zawsze możecie nałożyć kolorowy lub po prostu czarny lakier pękający i ze zwykłego, nudnego, jednokolorowego lakieru powstaje coś ciekawego :D Bardzo często sama tak robię i oczywiście polecam ten sposób ;)


Notka o pękaczu : KLIK <3
Notka o HM - Miss Stone Heart : KLIK <3


Lubicie pękające lakiery, używanie je ? :)
Dziękuję za komentowanie i obserwowanie mojego bloga :)

Buziaki :*

środa, 11 kwietnia 2012

Miss Stone Heart ♡

Szaro na zewnątrz, szaro na moich paznokciach :D Znów miałam ochotę na coś stonowanego, bez przesadzania z połyskiem itp... więc padło na cudaczka z HM :3 
Miss Stone Heart to nic innego jak szarość, najzwyklejsza na świecie :D 
Jest kremowy, bez żadnych drobinek, ani brokatu. Dość przyjemny w aplikacji, nałożyłam 2 warstwy (na zdjęciach bez top'a). 
Lubię wszystkie lakiery z HM, są baaardzoo fajne :3 Oczywiście, powstała ich recenzja -> KLIK

Mam nadzieję, że razem z przyjściem lepszej pogody, przyjdą też chęci na używanie żywszych kolorów :D Niestety, jak na razie wybieram ponure barwy :(



Podobają Wam się szarości, nie tylko na paznokciach, ale może w makijażu ? :)
Dziękuję za komentowanie i obserwowanie mojego bloga :)

Buziaki :*

niedziela, 8 kwietnia 2012

Wielkanocny mani :D

Kochani !
Znalazłam chwilę dla siebie w tym świątecznym zamieszaniu i przybywam do Was z życzeniami :) Chciałabym życzyć Wam przede wszystkim dużo zdrowia, szczęścia oraz radości. Niech cały czas gości na Waszych twarzach uśmiech, bo przecież to jest najważniejsze :) Dodatkowo, życzę smacznego jajka, przepysznych wypieków i potraw :)  Wesołych Świąt Wielkanocnych !

Dodatkowo, na dziś przygotowałam manicure... można powiedzieć, że świąteczny :) Inspirowałam się pisankami, które w tym roku malowałam na czerwono, a ozdabiałam złotymi, mieniącymi się dodatkami :D
Szukałam czegoś podobnego w swojej lakierowej kolekcji i znalazłam dwa cuda, czyli przepiękną, krwistą czerwień (My Secret - 120) i wspaaaniaaałe flejksy (My Secret - 104).
Po nałożeniu flejksów na lakier bazowy, zamienił się z krwistej w pomidorową czerwień :D Wyraźnie widać w niej pomarańczowe tony :D Mi to w żaden sposób nie przeszkadza...
Co do ozdobnego lakieru nie mam zastrzeżeń, żadnych. Jestem w nim obłędnie zakochana *.* W buteleczce to taki niepozorniak, nic specjalnego, ale po nałożeniu na paznokcie dokładnie widać jaki jest wspaniały. W słońcu mieni się na żółto, pomarańczowo, złoto i zielono :3 Oczywiście, kocham :D
Nałożyłam 2 warstwy 120-stki i jedną warstwę tego, flejksowego cudaczka.
Dostaniecie je w Naturach, za około 6 zł.


 (w cieniu)

(w słońcu)

Napiszcie, jak mijają Wam Święta :)
Lubicie w taki sposób malować paznokcie ? :D
Dziękuję za komentowanie i obserwowanie mojego bloga !


Buziaki :*

niedziela, 1 kwietnia 2012

Złociście :D

Znudziły mi się już pastele, neonowe kolory czy też lakiery brokatowe. Ostatnio paznokcie pomalowałam czymś odrobinę jesiennym, ale mi to w żaden sposób nie przeszkadzało :D 
Catrice - 460 In The Bronx to dość nietypowa emalia do paznokci. W pięknej, złocisto-brązowej bazie zatopiony jest różnokolorowy pyłek... od miedzi po srebrne odcienie. Piękny jest. Na paznokciach mam dwie warstwy, bez top'a. W świetle genialnie się mieni, jest efektowny, trzeba mu to przyznać :3 
Jeżeli chodzi o konsystencje... jest dość rzadki, ale nie rozlewa się po skórkach.
Zakupiłam go w zeszłe wakacje, w czeskim Rossmanie :D Ceny w Polsce i za granicą są porównywalne, więc za owy lakier zapłaciłam około 10 złotych ;)
Nie wiem czy można go jeszcze kupić, ponieważ był w limitowanej edycji, ale jak macie możliwość go jeszcze, gdzieś dostać to POLECAM, bo powinien się znaleźć w każdej kolekcji :D



Zapraszam Was do komentowania i obserwowania mojego bloga :)
Dziękuję, że jesteście.
I napiszcie w komentarzu co najczęściej wybieracie na paznokcie w okresie wiosennym :)
 
Buziaki :*

niedziela, 25 marca 2012

Usta w kolorze nude :)

Mimo, że za oknem wiosna w pełni i chce się kolorów, szczególnie w makijażu, ja stawiam ostatnimi czasy, na coś naturalnego i spokojnego. Dziś pokażę Wam, co wybrałam na usta i używam od około 2-3 tygodni :)
Jakiś czas temu robiłam recenzję tego produktu w tej notce - KLIK (w tym poście możecie zobaczyć aplikator, którego nie pokazywałam w poprzednim), więc dziś tylko mała prezentacja, bo nie będę się powtarzać i znów go recenzować :)
Mowa oczywiście, o bardzo znanym już kosmetyku firmy Manhattan - Soft Mat Lipcream, tym razem w numerze 95M.
To piękny, bardzo naturalny kolor, typowy nudziak (można go porównać do kawy z mlekiem) :3 Pięknie stapia się z ustami i bardzo pasuje do mojej karnacji.
Możecie znaleźć wiele szminek w tym odcieniu (jeżeli nie lubicie takich, matowych produktów jak Soft Mat Lipcream). Jedną z nich jest Rimmel - 240 Undressed. Mam ją i też jest świetna :D Kolorki są bardzo podobne.

Kocham te szminko-błyszczyki :D Polecam, polecam, polecam... :)
Chyba kupię sobie więcej odcieni :D




I prezentacja koloru (światło dzienne), w rzeczywistości jest taki sam :)


A teraz coś nie związanego z tematyką mojego bloga. Oprócz lakieroholizmu, makijażoholizmu i wszystkich, innych moich odchyłek, mam jeszcze biżuterioholizm :D Uwielbiam niecodzienne dodatki, przede wszystkim pierścionki, ale naszyjnikami też nie pogardzę :D W styczniu zamówiłam na Allegro pierścionek, który urzekł mnie, jak żaden inny. Oczywiście, spotkałam się z komentarzami, ze jest mroczny i dość przerażający ^^ Natomiast, jak dla mnie jest słodki :D Uroku dodaje mu pszczółka, która umieszczona jest w górnej części pierścionka (niestety, na zdjęciu nie widać jej całej) Wbrew pozorom, nie jest ciężki. Czaszka w środku jest... pusta :D Ścianki są cienkie, a pierścionek idealnie wyprofilowany do palca :)
I taka mała ciekawostka, jest to kopia pierścionka (KLIK) mojego, jednego z ulubionych projektantów, niestety zmarłego już -  Alexandra Mcqueen'a.
A Wy, jaką najbardziej lubicie biżuterię ? :)


Zapraszam Was do komentowania i obserwowania mojego bloga :)
Dziękuję, że jesteście.
I napiszcie w komentarzu co najczęściej wybieracie na usta w okresie wiosennym :)
 
Buziaki :*

poniedziałek, 19 marca 2012

♪ ♪ Manicure z Essence ♪ ♪

Na dziś przygotowałam krótką notkę o kolejnym manicurze. Tym razem coś bardzo ciemnego, niewiosennego. Paznokcie pomalowałam lakierem z kolekcji Ballerina firmy Essence. Produkty z tej kolekcji można było kupić w okresie letnim, w Naturach... niestety, teraz są niedostępne, ponieważ były limitowane. 
Wracając do tematu... weekend przeżyłam z czarnym lakierem na paznokciach. Nie jest to zwykła czerń. W kremowej bazie zatopiony jest, dość sporych rozmiarów, brokat w kolorze pomarańczowym. Lakier świetnie się błyszczy (na zdjęciach nałożony bez top'a), a idealnie kryje po dwóch warstwach. Jeżeli chodzi o trwałość... wytrzymał tyle, ile miał, czyli 3 dni :D Pojawiły się małe odpryśnięcia, ale praktycznie niewidoczne. Według mnie, to najbardziej udany lakier z całej kolekcji Ballerina :D
Ładny jest, prawda ? Podobają Wam się tak ciemne lakiery ? :D




Napiszcie w komentarzu co sądzicie o tym lakierze :3
Dziękuję za komentowanie i obserwowanie mojego bloga :3
Zapraszam do wyrażania swoich opinii.


Buziaki :*

sobota, 3 marca 2012

Recenzja Essence - Gel eyeliner

Nareszcie, czuję już wiosnę. Jestem bardzo zadowolona z tego powodu, że śnieg zanikł, a coraz częściej wychodzi słońce, które wspaniale przygrzewa :D A co za tym idzie... powoli rozpoczynam sezon na kolorowe makijaże. Uwielbiam kolory, róże, żółcie, czerwienie, kolory pastelowe. Aż czasem przychodzi mi ochota, żeby zaszaleć z jakąś barwą :D Lecz jednak, muszę jeszcze, przynajmniej ten miesiąc zaczekać.
Na dziś przygotowałam coś ogólnie znanego i przez wiele z Was używanego, czyli żelowe eyelinery, a konkretniej, ich recenzję ;) W tej notce zaprezentuje te z Essence. Posiadam trzy, w różnych kolorach (o dziwo, nie mam czarnego :D)
Produkty te kupiłam w zeszłym roku (pod koniec lipca) w Naturze, za około 12 zł. To były moje pierwsze żelowe eyelinery. Nigdy wcześniej, nie miałam okazji z takich korzystać. Tego samego dnia kupiłam do nich pędzelek - Inglot 31T. Nie pamiętam dokładnej ceny, ale było to coś w granicach 24 złotych. Jak nakładałam je pierwszy raz, musiałam trochę się z nimi pobawić, dobrać idealny kształt kreski do oka, dobrze zaaplikować eyelinery, tak żeby nie powstawały prześwity i nic nie było rozmazane. Nie było to skomplikowane :D Z końcowego efektu byłam zadowolona. I w taki sposób stałam się fanką kresek ;)
Powiedziałabym, że są bardziej kremowe (konsystencja przypomina mi krem Nivea), niż żelowe, ale to w żaden sposób mi nie przeszkadza. Nakłada się je przyjemnie, bez większych przeszkód.
Jeżeli chodzi o trwałość... zastygają szybko, ale po kilku godzinach zauważam rozmazania. Ścierają się z powieki, lub "wchodzą" w mniejsze zmarszczki oka. Za to ich nie lubię :(
Dodatkowo, podobają mi się ich opakowania :D Szklane słoiczki z plastikową zakrętką.
Myślę, że niektórym mogą się spodobać, a szczególnie fakt, że są ogólnodostępne, a jak jeszcze nie używaliście żelowych eyelinerów, warto spróbować.


Najczęściej używałam fioletu, szczególnie w okresie jesiennym, lecz na zdjęciu pokazałam drugi, fioletowy eyeliner, ponieważ zakupiłam dwa opakowania :D 
Są bardzo wydajne. Nie trzeba dużej ilości produktu, by stworzyć dopracowaną kreskę. Mimo, że producent poleca zużyć je po 6 miesiącach od otwarcia, ja używam je do dziś (około ośmiu miesięcy) i nic się nie dzieje. Konsystencja i trwałość są takie same jak na początku i nie zauważyłam powstawania grudek.


Każdy kolor jest dość ciemny oraz ma bardzo delikatne drobinki (mogę to nawet nazwać metalicznym połyskiem). Brązowy, w cieniu, wygląda jest czarny, lecz w słońcu, widać już brązowy pigment ;)


Ogólne informacje :
* cena : 11.99 zł
* dostępność : drogerie Natura, Rossmanny
* pojemność : 3ml
* należy zużyć po 6 miesiącach, od otwarcia
*inne : wodoodporny

Wiem, że jest wiele przeciwniczek tych produktów, ale ja w większej części należę do fanek, mimo że nie są to moi ulubieńcy :D

Dodatkowo, zebrałam te wszystkie informacje w tabelce, napiszcie, która forma przekazu informacji o kosmetykach Wam się bardziej podoba - tabela, czy dłuuugi opis ;)

(polecam powiększyć)


Jak zwykle, bardzo się rozpisałam, ale cóż... cała ja :D
Napiszcie w komentarzu czy lubicie żelowe eyelinery, używacie ich, lub testowaliście te z Essence ;)
Dodatkowo, zachęcam do komentowania i obserwowania mojego bloga.
Dziękuję za Wasze opinie :*

Buziaki :*
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...